Uhhh… praca dyplomowa już napisana to teraz mogę sobie
poleniuchować! Chciałabym Wam pochwalić
się moim nowym nabytkiem - maszyną do szycia J
W ogóle śmieszna sytuacja wyszła, bo wszystkich w rodzinie pytałam się, czy
ktoś ma na zbyciu maszynę. Prosiłam ich nawet o to, by pytali o to dalszą rodzinę (teściów, kuzynów, itd.).
Przypadkiem, w trakcie odwiedzin u rodziców zaczęłam narzekać jak bardzo chciałabym
mieć maszynę, a okazało się, że… rodzice mają Łucznika J Ale się uśmiałam, że też nie
pomyślałam by ich zapytać… No ale skoro tyle z nimi mieszkałam i nie widziałam tej
maszyny od co najmniej 15 lat to skąd miałam wiedzieć, że jeszcze go mają ;)
Zaniosłam do naprawy, by odświeżyli to co trzeba i działa jak nowy J Teraz tylko trzeba
pobrać nauki u mamy, siadać i ćwiczyć ściegi ;)
PS. Nie myślcie, że mam zamiar szyć ubrania! Chcę
wykorzystać ją w pracach scrapbookingowych, a może kiedyś spróbuję szyć metodą
patchworkową? Kto wie? ;)
Miłego wieczorku Wam wszystkim!
Życzę Ci samych sukcesów w szyciiu :) ja maszynę mam od grudnia, wiele nie potrafię, ale uszyłam już pierwsze rzeczy, w tym Wielkanocne poduchy i już czuję, że mam w niej przyjaciółkę ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo! :) Moje pierwsze ćwiczenia zakończyły się złamaną igłą, ale nie zamierzam się poddawać ;)
Usuń